Wartburg, a właściwie WartGolf skocznie przejechał uliczką z trylinki i zaparkował przed zgrabnym domkiem. Na Wielkanoc roku 1996 odwiedzamy mieszkańców osiedla domów jednorodzinnych na Nowoursynowskiej przy SGGW. Są tak nietypowe dla Ursynowa, że warto coś więcej o nich napisać.
Na początek wizyty pamiątkowa fotka klasycznym kompaktowym aparatem z lat dziewięćdziesiątych i już możemy się rozejrzeć po okolicy. Wokół nas ponad dwadzieścia domków jednorodzinnych. Skąd się wzięły? To wyjaśni nam artykuł z „Przeglądu” z 2002 roku.
Było to oczywiście w czasach, gdy Ursynów porastały sady i pola kapusty a Nowoursynowska była tu jedyną w miarę cywilizowaną ulicą, którą podążał autobus linii 104.
Po sześćdziesięciu latach osiedle wciąż stoi, na uliczkach wciąż mamy tę samą trylinkę a latarnie wyglądają jak gdyby pamiętały Gomułkę. Warto tu wpaść na wiosenny spacer albo przejechać się rowerem. Wielkanoc to bardzo dobry pretekst. A za cudne zdjęcia z 1996 roku serdecznie dziękuję Julii Dziubeckiej.