Pik, pik, pik, sprawnie idzie. Kolejne towary przechodzą przez skaner, każdy piknięty i przesunięty. No i niestety nagle coś tę harmonię burzy. Zapada nerwowa cisza. Nie ma kodu. Naklejka z kreskami gdzieś się zapodziała, bez niej towar nie istnieje. Kasjerka rozkłada ręce, twarz klienta tężeje, kolejka chwieje się i szepcze. Awantura wisi w powietrzu, ale nagle zjawia się dobry duch supermarketu – dziewczyna na wrotkach w koszulce „w czym mogę pomóc?”
Jesteś, kochanie – kasjerka odetchnęła. – Śmignij na dział i przywieź takie drugie, tylko z kodem, proszę – wrotkarka już pędzi, klient uśmiechnięty, w kolejce też napięcie ustąpiło. Zaraz problem będzie rozwiązany. O, już jest. Wrotkarka wróciła z właściwym kodem, a marketowa rzeczywistość wróciła do normy odmierzanej regularnym pik, pik, pik.
To opowieść z czasów, gdy przed Geantem na Ursynowie parkowały jeszcze Polonezy i maluchy, a wyznacznikiem nowoczesności był Ford Escort. Supermarket uruchomiono w 1997 roku, dwa lata po otwarciu pierwszego wielkiego sklepu, czyli Leclerca. Geant – jak nazwa wskazuje – w porównaniu z pierwszym Francuzem był jednak gigantem. Aby zapewnić szybką obsługę klienta i proste rozwiązanie typowych problemów z niezważonymi pomidorami lub zagubionym kodem, firma zatrudniła młode dziewczyny na wrotkach. Śmigały po hali sprzedażowej, zgrabnie lawirując między klientami. Podobny serwis wprowadziła też konkurencja z Auchan i Carrefoura. Dziewczyny zbyt długo się jednak nie najeździły.
W początkach XXI wieku warunkom pracy wrotkarek w różnych marketach przyjrzała się Inspekcja Pracy. Wytknięto, że jeżdżą po sklepach bez kasków i ochraniaczy. Jeżdżą też zdecydowanie za długo – siedem godzin na wrotkach to nie jest już raczej przyjemność. I chociaż inspekcja mogła wtedy ukarać market przerażająco okrutną karą w postaci pięciusetzłotowego mandatu, to jednak wystarczyło. Śmiganie po markecie się skończyło, pozostały tylko wspomnienia i to jedno zdjęcie tytułowe, które wyszperałem w internecie. Wydaje mi się, że ta dziewczyna ma strój organizacyjny z Geanta, ale głowy nie dam. Czy ktoś może pomóc?
O wrotkarkach i innych ikonach lat ’90 porozmawiamy w Klubokawiarni KEN54 we wtorek, 5 listopada 2024 o godz. 18. Serdecznie zapraszam!
Potwierdzam ubiór. W żanie bywałem parę razy w tygodniu. Gdy było chłodniej, miały żakieciki. Ile one jeździły? Parę lat… Fajne dziewczyny.