Głodny? Na co czekasz?! Chwytaj za telefon i dzwoń do Vesuvio! Albo się przejdź do pawilonu na rogu Cynamonowej i Płaskowickiej. Cienkie ciasto, klasyczna pizza. Była oczywiście – bo już dawno jej nie ma, a z pawilonu ostatnio wyprowadziła się też kuchnia chińska. Stoi pusty. Ktoś może chętny do wskrzeszenia Vesuvio?
Erupcja nastąpiła w 1992 roku. W potokach lawy i sosu pomidorowego przy Cynamonowej otworzyła się pierwsza pizzeria na południu Ursynowa. Mieli własne kartony i dowozili, co już było symbolem nowoczesności. W dodatku tę pizzę robili na cienkim cieście, czym zdecydowanie odróżniali się od sieciowej konkurencji z Pizza Hut, gdzie bez zestawu papierowych ręczników do wycierania tłuszczu ani rusz. Na nocnym zdjęciu Artura Pomianowskiego z kwietnia 2007 roku piętnastoletnie wówczas Vesuvio jeszcze działa. Widać szyld, chociaż chyba jest już dość późno w nocy i pizzeria już zamknięta. Dziś pawilon zamknięty jest na głucho, ostatni najemca wyniósł się w zeszłym roku.
Vesuvio zamknęło się… No właśnie. Wpisz datę. Chyba około 2010 roku. Wezuwiusz wygasł, ale włoska tradycja wciąż była żywa. Kolejni najemcy otworzyli tam pizzerię Inferno. Pizza z piekła rodem smakowała niebiańsko. Mieli jakąś sekretną recepturę, polewali placek jakimś takim super tajnym sosem, w każdym razie pizza o nazwie Tutto Quanto (bez cebuli) była wyśmienita. Była. Bo żar piekielny wygasł znacznie szybciej niż trwała erupcja Wezuwiusza. Inferno zamknęło się… Wpisz datę.
Ostatnim (dotychczasowym) najemcą kulinarnym był Ming Wok. Kuchnia orientalna. W maju zeszłego roku pan Ming swojego Woka przeniósł na Polinezyjską. Zamknięty pawilon czeka na kolejnego śmiałka, który rozpali znów żar tego gastronomicznego wulkanu w jakże niepozornej budzie.
Po Ming Woku była jeszcze przez chwilę knajpka serwująca ryby – też nie przetrwała.
Szybko musiała odpłynąć, bo nawet jej nie zauważyłem
Na archiwalnych zdjęciach pod adresem Cynamonowa 3A na google maps z 2011 jest jeszcze Inferno, potem od 2013 do 2019 widoczny jest Ming Wok. Tej z rybami google nie zdążył uwiecznić.
To była najlepsza pizza jaką jadłam. Ciekawe czy gdzieś się przenieśli??
pracowałem tam jako kucharz w latach 90-tych, jakieś cztery lata… właściciel nie żyje…
taką sama pizze zjesz gdzieś na Modzelewskiego… kolega, z którym pracowałem robi to samo… kiedyś miał zakład na Puławskiej… ma na imię Czarek… 🙂
Było tam jeszcze Cafe Azyl
Akurat Mig Woka nie żałuję. Kompletna ignorancja i brak profesjonalizmu. Moja żona struła się w tym „lokalu”. Traktowanie gości poniżej krytyki.
A pamiętacie budki „z chińczykiem” przy Dereniowej?
Mam gdzieś zdjęcia ze znajomymi na tarasiku Vesuvio