Park Przy Bażantarni to dziś niemalże wizytówka Kabat, ale wciąż można w nim znaleźć ślady przeszłości ze zdjęcia tytułowego. To rok 1993. Park jest bazą budowlaną, za którą rozpościerają się puste jeszcze kabackie pola. Zapraszam na krótką wycieczkę.
Zdjęcie powyżej nadesłał Paweł Gęsicki. Zrobione jest z natolińskiego bloku. Żółte baraki to dzisiejsza podstawówka nr 340 przy Lokajskiego. Pawilon po prawej to dzisiejsza Biedronka przy Raabego, a ceglany dom to już parafia bł. Władysława z Gielniowa. Gdzie jest park? Po prawej. Rząd piętrowych blaszanych baraków to baza budowlana na terenie dzisiejszego parku. Jej ślady jeszcze niedawno można było bez trudu odnaleźć. Oto pierwszy.
Na latarni koło przystanku wypłowiała strzałka kieruje nas do skateparku? Nie. Do siedziby przedsiębiorstwa Energomontaż, która była tu:
Betonowy kikut dawnej latarni oświetlał dziedziniec zaplecza budowy. Zdjęcie zrobiłem w 2009, dziś teren jest uprzątnięty. Poprowadzono nową alejkę, wyrównano trawniki, więc nie ma także tego sympatycznego łańcucha górskiego – efektu pracy prehistorycznych budowlańców.
Ale spokojnie, nic straconego. W dzikiej części parku, nieco bliżej kościoła, znajdziemy jeszcze prawdziwy skarb.
Obciążenie żurawia budowlanego, który dawno temu z trudem wznosił bloki osiedla Natolin-Wolica, a zapewne także kabackie wielkopłytowce przy Dembego i Rosoła. Dlaczego tego nie sprzątnięto? Odpowiedź na kolejnym zdjęciu.
Bo zabrakło osoby upoważnionej, ot co. Spójrzmy jeszcze raz na widok z roku 1991. Zdjęcie Józefa Przetakiewicza zza ulicy Przy Bażantarni. Ciekawie wygląda budynek kościelny, gdzie okien jeszcze nie ma, ale magiel już owszem – zaprasza.
Swoją drogą – Park Przy Bażantarni powstaje już prawie dziesięć lat. Systematycznie, po kawałeczku. Najpierw zbudowano place zabaw, potem główną aleję, mostek, promenadę, skate park. W zeszłym roku dobudowano kolejne alejki. Wciąż nie ma jeszcze budynku głównego, który ma pomieścić toaletę z kawiarnią. No ale kiedyś przecież będzie, prawda? Niecałe dziesięć lat temu główne wejście od strony KEN wyglądało przecież tak:
Trochę mi szkoda tego dzikiego skweru, lubiłem chodzić po tych łąkach z psem.