Na wniosek mieszkańców zabierzemy im autobus – tłumaczyły władze miasta likwidację linii 192 w 1983 roku. Dziś przynajmniej są szczere: kursowanie tego samego 192 tniemy, bo nas nie stać. Kryzys, panie. Ale oczywiście inny, niż ten klasyczny kryzys gospodarczy sprzed 40 lat.
Jeszcze zanim na Ursynów sprowadzili się pierwsi mieszkańcy, już podciągnięto autobus i to w zasadzie jedyny przypadek w historii tego osiedla, gdy inwestycje towarzyszące wyprzedziły inwestycje mieszkaniowe. Z Dworca Południowego Jelcze-ogórki z tabliczką 192 ruszały na błotniste drogi budowanego Ursynowa. Daleko nie miały. Może to nawet był tylko jeden ogórek? Ruszyć z Wilanowskiej, przejechać kawałek Puławską, skręcić w Romera, potem Surowieckiego, zajechać na pętlę w miejscu dzisiejszego Megasamu i tyle. Fajrant. Koniec trasy z grudnia 1976. W 1977 linię wydłużono do pętli Ursynów Północny a w 1978 skierowano na Ursynów Południowy przy okazji honorując wysłaniem tu pierwszych warszawskich Ikarusów. Panie, nawet na Węgrzech o tym pisali! Zdjęcie tytułowe pochodzi właśnie z węgierskiej prasy! A co tam w prasie naszej? Tragedia, panie. Wracamy do początku.
Na wniosek mieszkańców Ursynowa MZK skasowało linię 192 już we wrześniu 1983 roku. W tym czasie nasz pionierski autobus dojeżdżał już do centrum, aż do Emilii Plater. O ile dobrze pamiętam – a dobrze nie pamiętam, bo miałem lat sześć – podróż taka trwała dość długo. Ikarus telepał się powoli Aleją Niepodległości wyprzedzany przez przyspieszone 492, które na odcinku z Pola Mokotowskiego do początków Ursynowa miało mniej przystanków niż metro dzisiaj. Poważnie! Władze miasta uznały więc, że nie stać ich na utrzymywanie zwykłej 192 i przyspieszonej 492, ubrały decyzję w klasyczny „wniosek mieszkańców” i już. Już? O, nie z nami te numery! I nie z redaktorami „Expressu Wieczornego”!
-Kto tak zarządził – narzekają w gazecie „mieszkańcy”. Najwyraźniej inni mieszkańcy, niż ci domagający się likwidacji 192. Ci z „Expressu” liczą, że autobus jeszcze wróci. W końcu „Express” to potęga, codziennie po południu stoi po niego kolejka przed kioskiem. Niestety, nadzieje były płonne. Mieszkańcy oszczędnościowi w czasach kryzysu mieli większą siłę przebicia. Numer 192 dziesięć lat później wrzucono na trasę ze Służewca na Pragę Północ (śladem pospiesznego „D”) przyspieszone 492 zmieniono wkrótce w 502, a po otwarciu metra jego dni i tak były już policzone. Nawet nie ma co siadać na ławce na przystanku. Faktycznie. Ławki przecież też prawie nie ma.
192 wróciło na Ursynów w 2008 roku. Znów startowało z pętli Wilanowska (dawnego Dworca Południowego) i znów krążyło sobie po Ursynowie. I tak aż do tych wakacji, kiedy to kolejny raz dopadł je kryzys. W soboty zarządzono trasę skróconą z Kabat na Ursynów Południowy, w niedzielę autobus ma wolne. Tym razem na szczęście nikt nie próbuje zrzucać tych decyzji na „wniosek mieszkańców” – wiadomo, że chodzi o pieniądze.
Obdcne wladze Warszawy nie sa bardziej szczere, a wrecz przeciwnie.