Król Sobieski – jak wiemy – miał trzy pieski, ale posiadał także supermarket. Na Ursynowie. Otwarty z iście królewskim rozmachem, godnie dzierżył berło władcy osiedlowego handlu, dopóki nie zdetronizował go najazd francuskich hipermarketów.
Sobieski swój pałac wzniósł w pawilonie przy Szolc-Rogozińskiego. Na zdjęciu tytułowym jest po lewej stronie Cynamonowej. Po stronie prawej cieszy się towarzystwem duńskiego księcia Prince spoglądającego z dachu kiosku. Nie będziemy jednak hamletyzować, ruszamy na zakupy. Do poszperania na temat Sobieskiego skłoniło mnie bowiem to zdjęcie nadesłane przez Adama Łowickiego.
Połowa lat dziewięćdziesiątych. W wózku klasyczna Pepsi. Gdy spojrzymy na półki, po prawej stronie na dole dostrzeżemy pudełka z lalkami Barbie – jeszcze kilka lat wstecz dostępnymi tylko w Peweksie. Co ciekawe, ten osiedlowy sklep otwarcie miał rzeczywiście królewskie. Znalazłem taką relację:
Ambasador królestwa Belgii, posłowie z belgijskiego parlamentu?! Tną wstęgę na drzwiach średniej wielkości marketu? No tak, ale mamy przecież lata dziewięćdziesiąte. Po Pepsi i Barbie chodzimy do Sobieskiego, po piratowane (legalnie) płyty CD na drugą stronę ulicy, do kantorka w Batmarze. Batmar macie poniżej, zdjęcie jest trochę późniejsze, bo stoi już zbudowany w drugiej połowie lat ’90 zaokrąglony blok za pawilonem.
Na hucznym otwarciu Sobieskiego było także „Życie Warszawy”, którego dziennikarze wyjaśnią, dlaczego na Ursynowie pojawił się sam belgijski ambasador i dlaczego „nieprzypadkowo na otwarciu widzieliśmy wiele twarzy znanych z telewizji”. Pod artykułem zachował się też fragment reklamy innej wielkiej handlowej instytucji ursynowskiej, czyli Start Shopu Ikei przy Bacewiczówny.
Nie pamiętam tylko, jak długo król Sobieski nam panował. Czy przetrwał dziesięć lat? A może trochę więcej? Po jego abdykacji w pawilonie królował chyba Leader Price, a ostatnio – Tesco. Na zdjęciu, które zrobiłem w lutym tego roku załapał się jeszcze jeden szyld nieistniejącej już od dziesięciu lat, ale całkiem zasłużonej instytucji. Wytęż wzrok.
W Batmarze była super księgarnia, bardzo mili luzie tam sprzedawali. Obok tak gdzie obecnie szkoła, był fryzjer, wypożyczalnia kaset video, wypożyczalnia płyt CD (jakie to wspomnienia i muzyka elektroniczna), sklep komputerowy Pani Danusi, firma reklamowa. Ech dzieciństwo 😉
W sklepie komputerowym na piętrze kupowałem gry na kasetach do Commodore’a 64 🙂 A w serwisie komputerowym na piętrze pawilonu handlowego przy Nugat naprawiałem joystick nadwyrężony giercowaniem 😀