Finito. Koniec. Adio, Vesuvio. Teren zagrodzony, zakaz wstępu, trwa rozbiórka. Pawilon przy Cynamonowej, goszczący wiele kolejnych lokali gastronomicznych, idzie pod kilof. Lokali może i było tam wiele, ale umówmy się, że najsłynniejszym była Pizzeria Vesuvio.
Wezuwiusz wybuchł i niszczy wszystko – niestety, w przeciwieństwie do Pompejów, nic tu się nie zachowa dla archeologów. Warto więc uwiecznić ostatnie chwile tej słynnej kiedyś pizzerii, która dowoziła pizzę mieszkańcom Ursynowa zanim nastała era sieciówek. Dariusz Kalinowski znalazł nawet w szufladzie piękny artefakt – menu w dostawie. 37 rodzajów pizzy. Margherita już za 5 złotych, Felicita z salami za 6,30. Podwójne ceny w starych i nowych złotych wskazują, że ulotka pochodzi z 1995, góra 1996 roku.
Vesuvio otwarto w 1992, zamknięto po kilkunastu latach, moim zdaniem około 2010 roku. Pochłonęło go Inferno, ale proszę się tu nie doszukiwać analogii wulkanicznych. Inferno było po prostu kolejną pizzerią w tym miejscu, raczej rajską niż piekielną. Och, jaka tam była pyszna pizza Tutto Quanto, czyli „ze wszystkim”, lekko podlana pesto. Kolejni najemcy zmieniali się dość szybko – była tam i kuchnia chińska (Ming Wok) i knajpka z rybami i Cafe Azyl, po którym odkryłem nawet pewien ślad. Na bocznej ścianie rozbieranego pawilonu jest kaseton z reklamowego recyklingu. W tylnej, odwróconej części, wciąż widoczny jest szyld Azylu.
I to wszystko idzie pod kilof. Ciao, Vesuvio. Będziemy cię pamiętać!
Szkoda, dla mnie to też było na zawsze Vesuvio. To tam pierwszy raz jadłem pizzę Calzone.