Wszystko tu jest inne. Przy Belgradzkiej jest parking zamiast bloku, na parkingu Nysa, maluch i Polonez. Szarość nieotynkowanej wielkiej płyty ale i Beverly Hills. Dźwigi na rogu Lanciego dopiero wznoszą budynek w miejscu straszącej wiele lat dziury za drewnianym płotem. No ale czemu się dziwić. To było 20 lat temu.
W tej wyliczance zapomniałem o głównym bohaterze zdjęcia Marcina Stiasnego z 1999, czyli autobusie 513. Przejedziemy się nim po dzielnicy. Kursował od 1992 do 2005 roku początkowo z Placu Trzech Krzyży a potem aż z Dworca Wschodniego. Gotowi? No to wio. Skręcamy z Rosoła w Przy Bażantarni. Apartamentowce błyszczą nowością, ale zaraz… Gdzie jest osiedle Leszka Millera?
Nie ma. W miejscu domów między Rosoła i Nowoursynowską na razie stoi płot i zaczęły się wykopy. A jeszcze niedawno rosły tam dzikie chaszcze. Jedziemy kawałek dalej.
Budka w krzakach po lewej to przystanek o nazwie „Natolin Południowy”. Później zniknie i zmieni się w „Raabego”, ale ta pierwotna nazwa tłumaczy nam, dlaczego pętla przy Płaskowickiej została zmieniona na „Natolin Północny” a nie zwykły Natolin, jak było przez lata. Przy okazji możemy się przyjrzeć stanowi zaawansowania budowy kościoła bł. Władysława z Gielniowa 20 lat temu. A teraz już hop – na Natolin-Wyżyny.
Dokąd jeździł nasz 513? Najpierw zawracał na parkingu przy Rosoła za Jeżewskiego, później dojechał na nową pętlę przy stacji metra Kabaty a w ostatnim stadium przystanek krańcowy miał przy bramie zajezdni metra. Taki zuch. No ale skąd on się wziął? Wyewoluował z linii 403. Oto i ona.
Na ulicy Rosoła, za autobusem ściga się pomarańczowy Duży Fiat ze srebrnym Polonezem. Starcie tytanów w ciasnym ruchu miejskim. A nasz 403 w roku 1997 jeździł z Placu Piłsudskiego na wspomniany już Natolin Północny i to było drugie wcielenie linii, bo w latach 1988-92 dojeżdżała z Placu Trzech Krzyży na Natolin-Wyżyny a potem na Kabaty. Gdy autobus ruszał z Dolnej, to w drodze na Ursynów stawał tylko przy Nowoursynowskiej.
Ostatecznie 403 zlikwidowano w 2007 roku. Te wszystkie zmiany tras to oczywiście powtarzam za jedynym w tej kwestii eksperckim serwisem trasbus.com.
Jeżeli chcecie więcej historii i zdjęć podarować komuś w nieco trwalszej formie pod choinkę, to jest to już ostatnia okazja aby jeszcze przed świętami odebrać (sygnowaną autografem i z osobistą dedykacją) moją książkę „Czterdziestolatek. Historie z Ursynowa”. Oczywiście pod warunkiem, że kupujecie bezpośrednio u lokalnego wydawcy.
Przejdź do sklepu