Kościół przy Stryjeńskich jeszcze w ceglanej wersji, Galeria Ursynów z napisem „Już otwarte!”, bloki przy Kazury wciąż w kolorystyce wielkiej płyty. Natolin w roku 2004. Niby nie tak dawno, a jednak to inna epoka.
Na początek Galeria Ursynów, jeszcze przed chwilą zwana wówczas jako Centrum Natolin. Na niej wielki napis „już otwarte”. Zakupy zrobimy w Albercie, który później zostanie Championem aby przejść kolejną zmianę szyldu i stać się Carrefourem. Po drugiej stronie skrzyżowania jeszcze spore pole do popisu.
Czego tu nie ma? Nie ma bloku wzdłuż Belgradzkiej. Zamiast niego mamy spory parking i reklamę zapraszającą do wypożyczalni Beverly Hills. Spójrzmy z góry.
Na parkingu galeria pojazdów z epoki końca rządów Leszka Millera. Polonez Caro, Fiat Cinquecento a nawet załapał się jeszcze stary, dobry 125p. Jeżeli nie samochodem, to może podjedziemy autobusem? Czekają starzy znajomi.
Na przystanku przy jednopasmowej Alei KEN czerwona budka. Możemy przysiąść i poczekać na 436, 504 lub 505. Po drugiej stronie Alei aż po bazarek ciągnie się plac budowy. Bloki dopiero tu powstają. Zostawmy to i chodźmy na wycieczkę.
Kościół Ofiarowania Pańskiego przy Stryjeńskich powita nas swoją surową, ceglaną elewacją. Całość wciąż jeszcze nawiązuje do chyba romańskiego założenia. Niedługo zmieni szatę. Zostanie otynkowany, ogrodzony solidnym murem i straci cały urok.
Na razie zamiast muru mamy zwykły płotek oddzielający teren kościoła od parkingu osiedlowego. Na zdjęciu powyżej jeszcze załapało nam się parę aut Daewoo. Trzy lata wcześniej koreański koncern widniał przecież w nazwie Legii Warszawa. Taka to była potęga. No a w tle fotografii mamy Kazurkę. Wchodzimy? No ba!
Ze szczytu najwyższej góry Ursynowa podziwiamy panoramę osiedla przy Kazury. Większość bloków jeszcze w oryginalnym, wielkopłytowym wydaniu, chociaż z prawej już nam się wdziera nowoczesna pasteloza. A obok?
Obok mamy ruiny stajni PGR Moczydło i ogólny pierdolnik otaczający teren pod Kazurką. Widok zamyka błyszczący nowością blok PAX. I to by było na tyle. Minęło w końcu czternaście lat. Niejedno dziecko zjeżdżające wówczas na sankach z Kazurki zasuwa tu dziś pewnie z własnym berbeciem.
Zdjęcie tytułowe znalazł w sieci i nadesłał Maciej Chojecki. Autor poszukiwany. Wydaje mi się, że pochodzi z 2003 roku, ale mogę się mylić.
A już myślałem że nie zobaczę swego bloku a tu proszę suprise