Prawie jak Shinkansen – tak zasuwają robotnicy stawiający kontenery Targowiska Na Skraju przy Cynamonowej. Jak zauważa „Życie Warszawy”, bazar ma być wzorem dla całej stolicy, gdzie w 1990 roku króluje handel rąbanką wprost z ciężarówek a artykułami przemysłowymi – z łóżek polowych i stolików turystycznych. Tu ma być elegancja – toalety, woda, ochrona a nawet centrala telefoniczna. Ale będzie bazar!
Aż szkoda, że przetrwa tylko dziewięć lat. W 1999 roku kupcy, zwiedzeni mirażami upgrade’u kontenerów do funkcji eleganckiego centrum handlowego, zamkną to miejsce w oczekiwaniu na pierwsze akordy Ursynowskiego Fortepianu. Ten plan nigdy jednak nie zagrał, ale to już temat na inną opowieść. Znajdziecie ją tu.