Ten kosmiczny zestaw anten satelitarnych przy sklepie z wykładzinami łączył nas z wielkim światem. Odbierał sygnał i przesyłał go do sieci Polskiej Telewizji Kablowej. A co dziś w programie? Ja polecam Super Channel, ewentualnie Screen Sport, bo Worldnet to raczej nudy.
Wykaz kanałów dostępnych w sieci PTK nie powala może ich ilością, ale spokojnie – ilość to nie jakość, a jakość jak na 1991 (lub 1990) rok jest topowa. Oto lista. Przybliżony rok określiłem na podstawie ostatniej pozycji. Kanał 49 to telewizja radziecka. ZSRR przestał istnieć w końcu 1991, więc gdyby wykaz pochodził z późniejszych lat zapewne byłaby tam wpisana telewizja rosyjska, tudzież Ostankino. No ale do rzeczy, czyli do listy. Pilot w dłoń.
Włączamy dekoder Magnavox i już na naszym Curtisie czy Videotonie pojawia się obraz. Do tej pory była jedynka i dwójka a teraz mamy cały świat. Nie potrzebujemy już oglądać niedzielnym popołudniem „Bliżej świata” w TVP, wszystko mamy w salonie. Jest CNN? Jest. This is CNN. A this is ekipa from Porion, która sprawdza kablówkę.
Na naszej liście zaraz po TVP1 mamy brytyjsko-włoski Super Channel, czyli taką klasyczną mieszankę ery rozkwitu telewizji satelitarnej. Pamiętam głównie teledyski, chociaż może mi się to po latach mylić z MTV? Też przecież było w pakiecie a w początkach lat dziewięćdziesiątych Music Television puszczało głównie – wierzyć się nie chce – muzykę.
Worldnet? Telewizyjna wersja „Głosu Ameryki”, kompletnie tego nie pamiętam. Musiało być nudziarstwo. Pro7 i Sat1? Chyba byłem jeszcze za młody, aby doceniać kunszt niemieckiego kina puszczanego po północy. Rai Uno i Rai Due – może i raj, ale raczej dla koneserów. No i wreszcie w dole listy coś ciekawszego. CNN, Eurosport i Screensport. Na CNN oglądałem z zapartym tchem jak Peter Arnett nadawał z Bagdadu i jak Borys Jelcyn rozjeżdżał czołgami parlament. Eurosportu nikomu przedstawiać nie trzeba, ale mamy tu jeszcze Screen Sport. Przypomnijmy sobie logo.
Screen Sport chyba transmitował NBA, czym wpisał się w uliczny szał koszykarski początku lat dziewięćdziesiątych. To były przecież złote czasy NBA, szczyt popularności Michaela Jordana, kosze (właściwie same obręcze) wieszane na ścianach bloków i wszyscy trochę czuliśmy się jak w Chicago. No, trochę. Znaliśmy je przecież z innego cuda Polskiej Telewizji Kablowej. W naszym wykazie jeszcze go nie ma, pojawi się dopiero w 1995 roku. PTK2. Telewizja z VHS.
Uwielbiałem ten kanał. Puszczał absolutną klasykę kina klasy C. Nawet nie B, w tym B występuje załóżmy Steven Seagal czy choćby Lorenzo Lamas. A tu była klasa C, czyli aktorzy No Name i tanie sceny strzelanin i bijatyk. Coś, co w wypożyczalniach leżało na dolnych półkach, ale było płatne – a tu leciało sobie za darmo. „Bloodmatch”. Taki film na przykład tam widziałem. Doskonałe kino. Coś jak „Krwawy sport”, ale bez Van Damme’a, bo za drogi. Polecam serdecznie.
Jeżeli komuś oferta PTK wydawała się zbyt uboga, to zawsze przecież mógł sobie zainstalować na balkonie talerz, wycelować w Astrę i mieć cały świat w zasięgu pilota. Wytęż wzrok i policz anteny na bloku przy Żabińskiego 10. Kosmos, panie!
Więcej kosmicznych opowieści znajdziecie w druku, czyli w książce „Czterdziestolatek. Historie z Ursynowa”. Kto kupi u osiedlowego wydawcy, dostanie autograf, dedykację i w prezencie album o Ursynowie sprzed 10 lat.
Przejdź do sklepu
Zdjęcie tytułowe z książki 'Ursynów wczoraj i dziś’ J. Krawczyka. Stacja satelitarna na Wiolinowej, rok 1993.
Jeszcze niektórzy instalowali sobie na balkonach anteny do Top Canal 🙂
Abo ciągbęło się kablòwkę na lewo
A starsze telewizory trzeba było przestroić na system PAL, żeby można było filmy video oglądać w kolorze (coś mi się tak przypomina). Przychodził fachowiec i wlutowywał w telewizor taką płytkę 🙂
Jaka kablówka była na Natolinie- UrsynSat?
Kto miał w ofercie Polonię 1 z ich włoskimi anime? 😉