Patrz, Uszatku, jaki widok! Uszatek spojrzał i na szczęście klapnięte miał uszko a nie oczko, więc wszystko mógł ogarnąć wzrokiem. A było co ogarniać, bo w 1980 roku widok z balkonu przy Miklaszewskiego 1 kończył się na Lesie Kabackim, a po drodze nie było niczego.
Nową paczkę zdjęć nadesłał wychowany przy Miklaszewskiego właśnie Stefan Sosnowski. I nie dość że są to zdjęcia unikalne, to jeszcze układają się w piękną historię którą opowiemy od końca. Końcem jest właśnie wyjście na ten balkon. Spójrzmy okiem misia.
Ulica pod blokiem wówczas nazywała się Nugat i była jeszcze jednopasmowa. Dziś to Gandhi. Za nią stoi dziś nowy blok zasłaniający szkołę, która zasłania Arenę, która zasłania ulicę Pileckiego, za którą stoją bloki i straż pożarna, która zasłania Las Kabacki. Wówczas widoku na las nie zasłaniało nic. Ba – wygląda na to, że ulica Pileckiego (wtedy Findera) jeszcze nawet się przez te pola nie przebiła.
Zeszliśmy przed blok, teraz pomachamy paniom, które wyszły na balkon – ten sam, z którego przed chwilą podziwialiśmy widok. Fajnie, że już można wyjść na ten balkon i że można tu zamieszkać, bo jeszcze rok wcześniej cała okolica była placem budowy.
Zainteresowani techniką wznoszenia ursynowskich budynków z pewnością przyjrzą się tym zdjęciom dokładniej. Widać doskonale, że bloki w tej części Imielina powstawały podobnym sposobem jak dzisiejsze: szkielet wypełniano pustakami lub cegłą, chociaż czy przypadkiem w pokoju po prawej na zdjęciu niżej nie widać wielkopłytowych ścianek? Kto mieszka na Miklaszewskiego, Marco Polo czy Amundsena mógłby pewnie coś w tym temacie dorzucić.
Szkieletor wypełniono, ścianki zbudowano, może kolorki na razie trochę szare, ale przecież z czasem otynkuje się to pastelowymi barwami. Osiedlowa górka też pokryje się trawą i drzewkami. Kiedyś. Najważniejsze, że już dziś jesteśmy wreszcie w domu.
To dopiero pierwsza paczka z kilkunastu fotografii nadesłanych przez Stefana Sosnowskiego. Wkrótce ciąg dalszy Imielina oraz świetne zdjęcia z Placu Wielkiej Przygody.