Są duże, od lat leżą w krzakach i stanowią pamiątkę przeszłości, a wręcz pewnego rodzaju relikt. W dzikiej części Parku Przy Bażantarni jest coś, z czego spokojnie można zrobić kolejne tak modne i doceniane przez szeroką publiczność lapidarium.
Jak pewnie wszyscy już wiedzą, władze dzielnicy utworzyły pod Kazurką lapidarium składające się ze starych płyt wygrzebanych podczas budowy parku. Pomysł bardzo mi się podoba, każde dziecko Ursynowa lat ’80 doskonale pamięta takie lapidaria ze swoich podwórek. Rozejrzyjmy się jednak dokoła. Kandydatów do dzieł sztuki jest więcej. Jedno z nich leży w Parku Przy Bażantarni. To sterta sporych betonowych kloców – zapewne były kiedyś obciążnikami żurawia budowlanego. Na jednym z nich zachował się nawet napis ostrzegawczy.
Skąd się wzięły? Są pozostałościami po bazie budowlanej, która funkcjonowała tu na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Widać ją na kilku archiwalnych zdjęciach.
Obok składowiska betonowych klocków mamy kolejny relikt, tym razem to pamiątka po istniejącej do 2002 roku Gminie Warszawa-Ursynów. Gmina zakazała zwałki i zaśmiecania, więc teoretycznie nasze betonowe klocki zwalone i zaśmiecające park łamią ten zakaz, ale ponieważ są starsze niż dawna Gmina a lex retro non agit, wniosek jest jeden: leżą w krzakach zgodnie z prawem.
Ja bym to wszystko zachował i postawił tabliczkę. Poprzednie zdjęcie klocków zrobiłem czternaście lat temu. Drzewa były mniejsze, ja młodszy i piękniejszy, betonowe płyty chyba również. Leżały równo jak dziś, tylko jeszcze nie były tak upstrzone malunkami.
Jeżeli macie pomysły na podobne lapidaria, to nie wahajcie się zgłaszać. Ursynów wylansował murale na ścianach bloków, spokojnie może teraz wylansować małe lapidaria – pamiątki czasów minionych. I nie, nie ma w tym kpiny ani żartu. Ja tak serio uważam, że różne tkwiące jeszcze gdzieniegdzie stare słupy, płyty i latarnie warto zostawić na pamiątkę.