Czy pani jest ostatnia? To ja będę stał, tylko pójdę obok, bo tam mam już zajęte miejsce – młodzież nie pamiętająca tych klasycznych zwrotów z czasów PRL-u teraz może sobie je przyswoić a starsi – przypomnieć. W czasach epidemii kolejka wraca, aczkolwiek w formie zmodyfikowanej.
Obrazek tytułowy doskonale pamiętam z dzieciństwa. Sklep mięsny na Końskim Jarze. Szary Star z chłodnią przyjeżdżał zwykle koło południa. Kolejka czekająca na niego ustawiała się już rano i często sięgała poza sklep. Zwróćcie uwagę, że na zdjęciu tytułowym z wysokości wentylatora przygląda się jej spokojnie rzeźba leżącego dziecka.
Ponieważ nie chodziłem do przedszkola, to chodziłem z babcią do sklepu. Tego właśnie sklepu, gdzie średnio co drugi-trzeci dzień spędzałem całe przedpołudnia na staniu. To znaczy – ja nie stałem, babcia też właściwie tak średnio. Kolejka była umowna, czyli można było się z niej oddalić. W dni ciepłe dzieciarnia biegała wokół sklepu, w dni chłodne obijała pupy na niewygodnej drewnianej obudowie kaloryfera pod oknem.
W końcu nadjeżdżał szary Star, gwiazda handlu uspołecznionego. Ekspedientki ciągnęły szare kuwety pełne mięcha, kolejka karnie stawała gęsiego, katowski topór wbity w drewniany pień szedł w ruch i zaczynała się sprzedaż. Po godzinie sprzedaż się kończyła, bo i kończył się towar. Szary Star wróci tu jutro. Myk, wiuu, przewijamy trzydzieści pięć lat. Jesteśmy w 2020. W czasach epidemii szarych Starów już nie ma, ale ponieważ sklepy, poczty i urzędy działają krócej, wróciły też kolejki. Takie epidemiczne, z dwumetrowymi odstępami – chociaż przed pocztą na Zaruby odstępy są zdecydowanie dłuższe.
Za kilka lat będziemy pewnie sobie z niedowierzaniem oglądać te zdjęcia. Kolejka zdecydowanie ewoluuje i dostosowuje się do wymagań codzienności. Może jednak należało posłuchać wielkich wynalazców i śmiało pójść drogą postępu wyznaczaną przez robota kolejkowego EWA-1 testowanego na Szolc-Rogozińskiego już w 1983 roku?
No dobra, żarty na bok. To przecież nie tak, że kolejki wróciły teraz. Pamiętacie wybory z 2007 roku, gdy cała Polska czekała aż rozładuje się kolejka wyborców czekających na dostawę kart do komisji w szkole przy Lokajskiego? Coś mi mówi, że w nadchodzące wybory takich kolejek chyba nie będzie.
A kiedy już epidemia ustanie, to ile trzeba będzie czekać na wielki powrót wielkiej kolejki? Do Wigilii oczywiście. W tym roku Święta tak wypadają, że jeszcze po nich jest niedziela, więc ogonki przed piekarniami w wigilijny poranek ustawią się zapewne przed siódmą. Jakby co, to ja tu będę stał za panią, dobrze?
Byla wsrod emerytow profesja tzw stacza czyli kogos kto za oplata stal w kolejce za tego ktory sam na to nie mial czasu.