A gdyby tak zamiast krótkiego Solarisa linii 179 na przystanek podjechał luksusowy Polski Bus z toaletą, barkiem, klimą i DVD? I to nie raz, w ramach promocji, ale normalnie, codziennie, rozkładowo. Na linii 179. Co byście powiedzieli? Pewnie to samo, co mówili pasażerowie autokarów turystycznych Orbis, które w stanie wojennym przerzucono do komunikacji miejskiej.

Luksusowy autokar turystyczny Orbisu zajechał na nieco mniej luksusowy przystanek. Z racji jakości trudno ustalić, gdzie to było. Kadr z filmu "Niczyje", reż. J. Gębski.
Orbisem w świat

Ale luksus! Były wygodne, szybkie, ciepłe i błyskawicznie łączyły Ursynów z centrum. Startowały sprzed Pałacu Kultury. Na Ursynów skierowano dwie linie: jedną na Północny, drugą na Południowy. Skąd ten pomysł zasilenia MZK pojazdami mknącymi zwykle nad Balaton i do NRD? O, to bardzo proste. Po wprowadzeniu stanu wojennego zamknięto granice i autokary nie miały gdzie jeździć. Władzom zależało na dobrym wizerunku w społeczeństwie, więc wydano rozkaz: autokary wyprowadzić i puścić na ulice. Uruchomiono specjalne, ekspresowe linie autobusowe.  Zasadniczo zabierały tylko tylu pasażerów, ile miały miejsc siedzących, ale w Polsce nie ma zasady, której nie można złamać. Cena przejazdu: 3 złote, dwa razy drożej niż zwykłym autobusem. No cóż. Luksus ma swoją cenę. Węgierskie Ikarusy, jugosłowiańskie  TAM-y i stare, ale jare Mercedesy pruły Puławską nie tracąc czasu na zbędne przystanki. Z tej perspektywy nawet mroczna zima PRL-u wyglądała jakoś lepiej.

Na podstawie informacji ze strony trasbus.com możemy z grubsza określić częstotliwość kursowania i trasy autokarów. Orbisy jeździły w dni powszednie (a do maja 1983 także  w soboty robocze) w godzinach 6.00-9.00 i 14.00-18.00. Na Ursynów docierały dwie linie. Pierwsza jechała na pętlę Ursynów Północny, pędząc Marszałkowską, Puławską, Aleją KEN i objazdem wzdłuż osiedli Jary i Stokłosy. Zlikwidowano ją z końcem maja 1983 roku. Rok dłużej przetrwała linia podążająca podobną trasą na Ursynów Południowy. Ta ostatni raz wyjechała na miasto 31 maja 1984. Po zniesieniu stanu wojennego Orbis wrócił bowiem do organizowania wycieczek nieco dalszych niż ze Śródmieścia na Ciszewskiego. Autokary odjechały, pozostało po nich tylko piękne wspomnienie.

Powyższy tekst jest fragmentem książki „Czterdziestolatek. Historie z Ursynowa.” Jeżeli macie ochotę na więcej podobnych historii, to serdecznie polecam książkę dostępną z autografem autora tylko w sklepie wydawcy.

Przejdź do sklepu
Maciej Mazur
Rówieśnik Ursynowa (1977) i autor trzech książek o historii dzielnicy. Zawodowo reporter Faktów TVN i autor programu Ranking Mazura w TVN24.

2 KOMENTARZE

  1. Super się jeździło tymi Orbisami! Szczególnie podobały mi się Mercedesy. Idąc codziennie rano na pętlę Ursynów Południowy prosiłem rodziców, żeby do Śródmieścia jechać Orbisem. Przeważnie się udawało. 😉

Skomentujesz? Wiesz może coś więcej? A może autor się pomylił?