Nie szukajcie tego w terenie, bo nic tu nie jest już takie, jak wtedy. To jest ulica Imbirowa. Cała w kocich łbach. Dalej – Nowoursynowska, też wybrukowana. Blok w tle stoi przy Grzegorzewskiej.

Uwielbiam ten klimat Wolicy na archiwalnych zdjęciach Andrzeja Kubika. Jeszcze jest wsią, ale w powietrzu unosi się już zapach zmian. I zapach świeżego asfaltu produkowanego w tej wytwórni widocznej na zdjęciu. Dziś w miejscu pola po lewej mamy małe osiedle segmentów a w miejscu produkcji asfaltu produkuję się pizzę w lokalu na rogu Imbirowej i Nowoursynowskiej. Zejdziemy teraz w dół skarpy.

Droga wiedzie w dół skarpy od ulicy Orszady. Tam na dole jest dziś wylot tunelu obwodnicy. Fot. Andrzej Kubik
Gęsi nad autostradą. 1985, fot. Andrzej Kubik

Gęsi po prawej pasą się przy dróżce biegnącej wzdłuż skarpy w kierunku kanałku burzowego. Za tym kanałkiem dziś trwa budowa wielopoziomowego węzła drogowego przy wylocie tunelu obwodnicy. Zawracamy, idziemy ulicą Orszady w dół, w stronę Wilanowa. Na chwilę przystaniemy i rozejrzymy się. Wciągniemy wilgotny zapach przedwiośnia, pomyślimy jak tu dziko i ruszymy dalej.

Dziewczynka patrzy z biegnącej w górę skarpy uliczki Orszady na pola Wilanowa. Fot. Andrzej Kubik
Hej, na polach. 1985, fot. Andrzej Kubik

Jesteśmy na dole. Błotnisto-żwirowa polna droga to „ulica” Klimczaka (dziś Hlonda) a dalej powstaje mostek nad wspomnianym już kanałkiem, który to mostek wiernie służy do dziś. Nawet rano jechałem po nim rowerem do pracy. Niewiele się zmienił. W przeciwieństwie do całej okolicy i samej Wolicy, na której kociej łby zostały tylko na krótkim fragmencie Nowoursynowskiej.

Powstaje mostek w ciągu ulicy Klimczaka pod skarpą. Służy do dziś. Fot. Andrzej Kubik
Budujemy mosty do Wilanowa. 1985, fot. Andrzej Kubik

Wszystkie te zdjęcia dostałem od Andrzeja Kubika. Serdecznie pozdrawiam autora i bardzo dziękuję.

Maciej Mazur
Rówieśnik Ursynowa (1977) i autor trzech książek o historii dzielnicy. Zawodowo reporter Faktów TVN i autor programu Ranking Mazura w TVN24.

Skomentujesz? Wiesz może coś więcej? A może autor się pomylił?